Czyli o zgodności z Biblią świąt Wszystkich Świętych, Zaduszek/Dziadów i o zaprzeczających temu sektach. Dlaczego niektóre sekty w chrześcijaństwie wzdrygają się, by oddać cześć tym, co również za ich wiarę oddali życie?
Jeśli chcemy rozważyć zgodność świąt Wszystkich Świętych z Biblią, odpowiedzmy sobie na pytanie, kim są "święci"? "Święty" to osoba, którą wspólnota wskazuje jako wzór dla innych do naśladowania. W czasach Biblijnych świętym był człowiek żyjący zgodnie z nauką Jezusa, stąd w Liście do Rzymian Paweł zwraca się do jego odbiorców „Do wszystkich przez Boga umiłowanych, powołanych świętych, którzy mieszkają w Rzymie: Łaska wam i pokój od Boga, Ojca naszego, i Pana Jezusa Chrystusa! [Rz 1,7]. Później w czasach prześladowań, świętymi określano również męczenników. A prześladowań chrześcijanie doznawali wielu. Doznawali ich od wyznawców judaizmu, gdy byli jeszcze sektą w judaizmie. Za różnych cesarzy doznawali ich od Rzymu, prawda, że gdy już chrześcijaństwo stało się religią państwową sami dopuszczali się prześladowań. Jednym z najsłynniejszych przypadków takich prześladowań było morderstwo na Hypatii Aleksandryjskiej. Stąd było tak wielu, których życie chrześcijanie chcieli naśladować a pamięć czcić.
Dlatego też uznanie męczenników za "świętych" z pewnością nie jest to biblijne, bo powstało już w czasach, gdy wszystkie księgi Biblii zostały już napisane, lecz jest zgodne z wiarą pierwszych chrześcijan, z historią postępowania Kościoła w drodze wskazanej przez Jezusa. Nawiasem mówiąc pierwsze męczeństwo, męczeństwo św. Szczepana zostało w Biblii opisane. [Dz.Ap. 7 58-60] W późniejszym okresie, słowo „święty” przeniesiono z ludzi żyjących na ludzi zmarłych, na tych, którzy całym swym życiem udowodnili iż wiara ich może być wzorem dla innych. Dziś, w chrześcijaństwie, za świętych uznaje się, tak jak w Biblii, ludzi podążających drogą ku Jezusowi choć już zmarłych a także męczenników za wiarę. Czy jakikolwiek wierzący w prawdziwość nauki Jezusa, może nie oddawać czci tym ludziom? Przecież to dzięki nim mamy Biblię, możemy poznać naukę Jezusa. Czy nie oddajemy czci Uczniom Jezusa? Czy nie oddajemy czci św. Pawłowi, uczniowi Barnaby? Ci ludzie swą pracą na bazie nauki Jezusa stworzyli podstawy pod to co dziś nazywamy chrześcijaństwem.
Prawda, że w 2000 historii Kościoła na listę świętych trafili również tego niegodni, choćby św. Cyryl z Aleksandrii inspirator zamordowania Hyparti. Jednak wiara chrześcijańska (katolicyzm/prawosławie) nie nakazuje postępowania zgodnie z życiem wszystkich świętych, można sobie wybrać jeden, kilka z życiorysów, a nawet żadnego. Tu jest pełna dowolność.
Jednak do „kultu świętych” dołączone zostały kulturowe elementy wiary przedchrześcijańskiej. Takim elementem jest wiara w to, że poszczególni święci opiekują się ludźmi wykonującymi określone prace. Jak św.Anna/św.Barbara opiekująca się górnikami, św. Krzysztof kierowcami. To jest oczywiście przeniesiona na grunt chrześcijaństwa wiara w duchy opiekuńcze obecna w wielu kulturach w tym w słowiańszczyźnie.
Tak więc święto „Wszystkich Świętych” w niczym nie zaprzecza nauce Jezusa, jest zgodne z nauką pierwszych chrześcijan. Modlenie się do świętych już tej nauce zaprzecza.
Dziady, czyli Zaduszki
Dziady, święto przedchrześcijańskie, jedno z czterech obchodzonych w wierze ojców i jedno z dwóch w naszym katolicyzmie (drugim jest Wigilia) święto poświęcone pamięci naszych bliskich zmarłych. Święto to w warstwie kulturowej jest na pewno świętem przedchrześcijańskim, choć nie zaprzecza nauce Biblijnej. „Czcij ojca twego i matkę twoją, abyś długo żył na ziemi, którą Pan, Bóg twój, da tobie.[KW. 20,12] mówią słowa Dekalogu zawarte w Księdze Wyjścia. Cześć dla przodków nie została ograniczona tylko do żywych, ale obejmuje i tych, co odeszli. Święto poświęcone zmarłym to jedna z form wypełniania tego przykazania, stąd wynika, że cześć dla swych przodków jest w pełni zgodna z Biblią.
Tak więc czcząc "świętych", udając się na cmentarz w święto Wszystkich Świętych czy Zaduszki postąpimy całkowicie zgodnie z nauką zawartą w Biblii. Wiara w opiekuńczość świętych, modlenie się do świętych nie ma odniesienia w nauce Jezusa i Biblii, więc nie jest biblijna.
Czemu jednak niektóre sekty w chrześcijaństwie, zaprzeczają temu świętu?
Sekty muszą wykazać swą odmienność od głównego nurtu chrześcijaństwa katolicyzmu/prawosławia. Dlatego oni świętych, co oddawali życie, by nauka Jezusa dotarła do naszych czasów, by i oni mogli również czytać Biblię, czyli oddali swe życie również dla nich, nie chcą uznać, choć powinni. Swoich świętych – męczenników zaś nie mają. Zapytajmy Chrystusowych ilu wyznawców ich odłamu poniosło śmierć za swą wiarę? Ciekawe, czy uzyskamy odpowiedź? Swoją naukę szerzą w czasach i w krajach, w których za nauczanie o Jezusie, również niezgodne z jego nauką, śmierć nie grozi. Więc skąd mieliby swoich "świętych"? Dlatego święto wspominania tych co swą drogę ku Jezusowi przepłacili życiem ich tak denerwuje, bo pokazuje iż to chrześcijaństwo z pokolenia na pokolenie przekazywało tę naukę. A ich nauka opiera się na zaprzeczeniu temu głównemu nurtowi.
Prawdziwa nauka krytyki się nie boi
Czy znajdziemy w Biblii opis jak to Jezus uciekał, chował się, gdy pojawiła się krytyka? Zawsze Jezus mądrym argumentem odpiera krytykę, wyjaśnia. Tak też postępują ci, co chcą postępować zgodnie z nauką Jezusa. Im cenzurowanie wolnej dyskusji jest obrzydłe.
Człowiek Chrystusa - chrześcijanin jest osobą omylną, ale odważnie przyznaje się do swych błędów a swą wiedzę stara się uzupełniać, czerpiąc ją również z dyskusji, a także z książek. Sekty zaś nie przychodzą na fora dyskusyjne by poznawać prawdę. By poddać swoją naukę konstruktywnej dyskusji z innymi. Oni przychodzą werbować ludzi wierzących, choć posiadających bardzo małą wiedzę. Oni mają swoją linię widzenia nie podlegającą żadnej dyskusji. Karą za odstępstwo od tej linii jest wzbudzenie strachu "będziesz potępiony", "komu wierzysz", prawda? Działa to na umysły słabe. Sekty na werbunek podążają w dwie lub trzy osoby. Jedna z nich jest przywódcą duchowym, ten musi górować swą wiedzą nad ofiarą, drugi i trzeci jest uczniem, którego zadaniem jest uczenie się i wspieranie przywódcy. Tak osaczony człowiek uczciwy, dużej wiary lecz niewielkiej wiedzy niewielkie ma szanse by wyjść obronną ręką. Oczywiście wykaże się mu odejścia Kościoła od nauki Jezusa, czasami urojone, jak w sprawie czci dla Świętych, oddawanej w czasie święta poświęconego Wszystkim Świętym. Stąd nie ma większego zagrożenia dla przywódcy grupy werbującej, jak człowiek który posiada wiarę i wiedzę. Ten wykaże im błędy interpretacji, ten pokaże, że nic nowego niż chrześcijaństwo zaproponować nie mogą. To podważa miejsce przywódcy duchowego i całkowicie psuje jego pracę. Stąd strachliwe chowają się za "bana", kasują komentarze, wykrzykują "bzdury opowiadasz", choć czarne na białym im wykazano nie biblijność ich twierdzeń. Głosząc naukę Jezusa działają zupełnie niezgodne ze sposobem nauczania Jezusa. Jezus nie uciekał od krytyków, jak to robi nasz schowany za banem KerenOr, Jezus nie obrażał swoich krytyków i Jezus nie mówił nieprawdy.
Komu wierzysz...
Pytasz Bara-bar komu wierzę? Wierzę Jezusowi, wierzę jego słowom zawartym w Biblii, wierzę historii, wierzę, że poszukując prawdę o Jezusie znajdę różne przekształcenia, modyfikacje, dokonane przez kolejne pokolenia chrześcijan, ale po ich odrzuceniu będzie prawda, nie boję się, że znajdę tam nicość wymysłów ludzkich. Dlatego dążę do poznania prawdy o swej wierze, a prawda to również trzymanie się chronologii wydarzeń, to, że słowa napisane w roku 60 nie mogą odnosić się do tekstu napisanego w roku 100 n.e.
Nie wierzę bezmyślnie ani papieżowi ani biskupom, różnym odłamom w katolicyzmie, co opowiadają co im się wydaje, nie opierając tego na źródłach. Ale nie wierzę też sekcie i jej wykładni nauki Jezusa, nie wierzę „strachliwym kotkom schowanym za banem", co się boją uczciwej dyskusji z pozycji równorzędnych przeciwników a nie z pozycji siły i strachu, jak wy w swojej nauce robicie. Nie wierzę żadnej sekcie, co zabrania myśleć, narzuca swoje myślenie, zabrania poszukiwać. A co więcej nie zaparłem się swej wiary jak zrobiłaś Ty, by przyjąć naukę sekty. Myślę, nie powtarzam bezmyślnie co mi każą powtarzać. Szukam i uczę się, spieram się, wierząc, że na końcu tej drogi będzie prawda. A prawdę tę znajdę zarówno w katolicyzmie czy prawosławiu. Nie znajdę jej w sekcie, co zmusza mnie do konkretnego myślenia, czy też różnych kółkach, co podążając za kultami świętych, Maryi, ikon, złota i drogich kamieni zapominają o tym, że nie z tej ziemi jest królestwo Jezusa.
prawa autorskie: jestem autorem tekstu i zdjęcia
Słowo "Sekta" używane w tym tekście określa odłam w danej religii. Kościół Jerozolimski był sektą w judaizmie, sektami są odłamy od głównej linii chrześcijaństwa, jakimi są katolicyzm i prawosławie, choć odłamy powstałe w czasie reformacji jak Kalwinizm, Luteranizm, Kościół Anglikański, określa się religiami.
p.s. Do KerenOr
Dotyczy sprawy rzekomego udowodnienia, że Piotr popierał Pawła. Zgodnie z zasadami obowiązującymi w sekcie, powiedziałeś swoje i uważasz, że mam posłuchać. Tylko puk, puk, nie jesteśmy na spotkaniu "chrystusowych" i nie mam obowiązku przyjmować na wiarę tego, co mówisz. Twój dowód całkowicie obaliłem, ty już do tego się nie odniosłeś.
Jak zwykle mieszacie daty, mieszacie osoby, by tylko na wasze wyszło. Piotr wraz z przywódcą Kościoła w Jerozolimie Jakubem bratem Pańskim, poparł naukę Pawła w roku 50. Piotr może w pierwszych dniach po wniebowstąpieniu był przywódcą uczniów Jezusa ale pierwszym przywódcą chrześcijan był bezsprzecznie Jakub, brat Pański. To on podejmował wiążące decyzje. Już w Antiochi, w czasie sporu Pawła z Piotrem, Piotr wyraźnie wycofuje się z poparcia dla nauki Pawła, sam odchodzi od tych co z pogaństwa, chce w oczach wysłanników Jakuba uchodzić za pilnie wypełniającego obowiązki prawowitego Żyda i jeszcze innych do tego namawia. [Ga 2 11-14].
Nie wiemy, czy podczas III wyprawy misyjnej Pawła, gdy w domu Jakuba brata Pańskiego zarzucono Pawłowi odstępstwo był Piotr. Dzieje Apostolskie nie przekazują nam tej informacji. Faktem jest, że już w Rzymie nikt z Jerozolimy nie przesłał listu polecającego Pawła ani słownie nie potwierdził prawdziwości jego słów. [Dz.Ap. 28, 21].
II list Piotra nie napisał Piotr (dobrze udokumentowana teza), list ten jest rozwinięciem listu Judy w którym wyraźnie napisano, że apostołowie już nie żyją. Stąd list ten nie wyszedł spod ręki Piotra, tylko któregoś z uczniów Pawła około roku 100. n.e. czyli w czasie, gdy Kościół Jerozolimski (uczniów Jezusa), będący sektą w judaizmie przestawał odgrywać istotną rolę, a chrześcijaństwo Pawła rozwijało się w całym imperium, popełniając błędy, , szukając rozwiązań, tocząc spory o wykładnię nauki. Właśnie o takim jednym sporze mówią listy Judy i II Piotra.
Tak więc kasujesz wpisy, które są ci niewygodne, np. wpisy, w których udowodniłem, że tłumacząc słowo Christianitas na język polski używa się słowo chrześcijanin, nie słowotwórstwa "chrystusowy". Cały mój dowód skasowałeś. Boisz się wykazania tobie głoszenia nieprawdy a swoją ucieczkę osłaniasz twierdzeniem jakobym głosił nieprawdę. Postępujesz drogą nieprawdy, a ta nie jest drogą Jezusa.
Zawisza
Hyde-Park, porozmawiaj o sprawach trudnych, bez cenzury stosowanej przez niektórych zwolenników teorii spiskowych. Tu nie banuję, chcę rozmawiać lecz na argumenty, jak Polak z Polakiem. Proszę tylko, by nie obrażać gości mego bloga.