Trudno siedzieć cicho, gdy ktoś opowiada "bajki biblijne" zaprzeczając idei Biblii. Nasz schowany za banem „kotek”, dziś nie może znaleźć Ducha Świętego, pomóżmy mu.

Dość prymitywna to wiara, gdy ktoś Boga wyobraża sobie jako trzech facetów siedzących na tronie, w jakiejś tam odległej krainie zwanej "niebem". Chrześcijaństwo jest monoteizmem, monoteizm oznacza jednego Boga i nikogo więcej. Katolicy mówią „Jest jeden bóg ale w trzech osobach”. Jak wiemy, Bóg ojciec nie ma postaci cielesnej, wręcz nawet zazdrośnie strzeże swego imienia „Jestem który jestem” –Wj 3:14 (nie oznacza to, że imienia Boga nie znamy). Bóg ojciec pojawia się najczęściej w formie światła, np. gorejący, ale nie spalący się krzak. Formę cielesną posiada tylko Jezus narodzony z Maryi. Duch Święty pojawia się w Biblii wielokrotnie, np. pod postacią gołębicy w czasie chrztu Jezusa, lub bez postaci, gdy zstępuje w ludzi, przekazywany jest człowiekowi przez człowieka. To są trzy osoby, lecz nie można mówić o osobach fizycznych i nie że przebywają w „chwale” w jakimś "niebie"?

Czym jest niebo?

Prymitywny człowiek bał się nieba. To z niego przychodziły deszcze, powodzie, susze, grad, niosące śmierć nawałnice, pioruny zabijające lub niosące pożarem. Atrybutami pierwotnych bogów męskich jest słońce, bronią błyskawica. Stąd wyobrażali sobie, że w tym niebie są jacyś bogowie, raz przyjaźni, raz morderczy. Tak już odruchowo myśląc o Bogu patrzymy w górę. Ale Królestwo Boga nie znajduje się gdzieś na chmurce, na jakiejś nieznanej planecie, nie siedzą tam na tronie w chwale trzy Osoby Boskie. W ewangelii Jana Jezus mówi „Moje królestwo nie jest z tego świata”.

Czy Ducha Świętego jako trzecią osobę Boską należy szukać w Domu Ojca Jezusa, o którym to domu Jezus mówi, że jest tam mieszkań wiele? [Jan 14:2] Nie, Ducha Świętego tam nie znajdziemy.

Podpowiedzmy "chrystusowym" gdzie jest Duch Święty

Gdy uczniowie przebywają w Wieczerniku spływa na nich obiecany przez Jezusa Duch Święty [Dz.Ap. 2,1-11]. Ducha Świętego przekazuje go posiadający, w przypadku KRK biskup, osobie wierzącej, w sakramencie Bierzmowania, tak jak czytamy w Dziejach Apostolskich gdy Pawłowi, uczniowi Barnaby w Damaszku Ducha Świętego przekazał Ananiasz. Ten proces przekazywania Ducha Świętego z pokolenia na pokolenie trwa w Kościele przez cały czas. Duch Święty jest w ludziach wierzących, bierzmowanych, nie na jakimś tam tronie, w wymyślonym przez człowieka "niebie", grzejący się w promieniach chwały, jak chcieli by to "chrystusowi", szukający Ducha Świętego, tam, gdzie go nie ma.

Pamiętacie swoje bierzmowanie?

Ja swoje pamiętam dość dobrze, przynajmniej ten najważniejszy moment. W momencie, gdy biskup nałożył ręce na mą główę poczułem ciepło przechodzące przez ciało, poczułem ducha uniesienia religijnego? Co to było? Ateista powie zwykłe uniesienie religijne, wierzący, że zstąpił na mnie Duch Święty. Osoby, którym Ducha Świętego nie przekazano, nie mają go w sobie. To Ducha Świętego poszukują biskupi, gdy chcą podjąć ważną decyzję w sprawie wiary. To Duch Święty pojawia się przy modlącym się człowieku, szukającym prawdy.

Bara-bar twierdziła, że jak zaczyna się modlić i czytać Biblię pojawia się przy niej Jezus. Myślę, że myli się, pojawia się przy niej właśnie Duch Święty, tyle, że "chrystusowi" o tym nie wiedzą, nie chcą usłyszeć. Taka jest rola Ducha Świętego, bycie przy wierzącym, gdy ten pragnie poznać prawdę.

Kim jest Duch Święty?

Jezus nazywa go „Duchem Prawdy” [J 15, 26-27], Izajasz [Iż 11,2] gdy opisuje Mesjasza/Chrystusa, którego wywodzi z domu Jessego, czyli jako męskiego potomka Jessego, ojca Dawida króla Izraela, wymienia jego cechy „duch mądrości i rozumu, duch rady i męstwa, duch wiedzy i bojaźni Pańskiej”. On spoczywa na człowieku: na Jezusie – człowieku gdy towarzyszy Mu w czasie chrztu, ale także człowieku podążającym drogą nauki Jezusa, w sakramencie bierzmowania.

Nie wiem, czy „chrystusowi” przekazują sobie Ducha Świętego, może nie, to by wyjaśniało, dlaczego go znaleźć nie potrafią, Bo mając Ducha Świętego, ducha mądrości, ducha męstwa, ducha wiedzy za cenzurą chronić się nie trzeba.