To, że w sejmie mamy ludzi, których kultura bardziej kwalifikuje ich na ławkę dla żuli pod budką z piwem niż do ław sejmowych nie jest dla nikogo tajemnicą.
Pamiętamy takie „orły” sejmowej kultury politycznej jak Stefan Niesiołowski, Krystyna Pawłowicz, ale o palmę pierwszeństwa obecnie bije się dwóch polityków: Janusz Kowalski, polityk partii pogrążonej w aferze Funduszu Sprawiedliwości, którą wchłonął PiS oraz „wybitny polityk PiS” Marek Suski. Patrząc na nicość „Reprezentantów Narodu” trudno nie skwitować to humorem, a ten w dzisiejszych czasach wyrażają demotywatory.
Jak stwierdził premier Mateusz Morawiecki podczas XIV Zjazdu Klubów Gazety Polskiej w Spale „to my [PiS] jesteśmy spadkobiercami starożytnych greków”, zawsze myślałem, że jesteśmy spadkobiercami Sarmatów, no ale pewnie pan Morawiecki mówił o innych Polakach
Więc rozstrzygnijmy konkurs na najgłupszego polityka. W tej sprawie zapytajmy „prezesa”.
W trakcie obrady sejmowej komisji nomen omen „KULTURY” nasz „wybitny intelektualista” zwracał się do przewodniczącego tejże komisji słowami „Zgłaszam się do głosu, ty debilu”, „Po prostu po imieniu nazywam debila-debilem…” Kto był „debilem” w tej „kulturalnej” dyskusji?
Jakie to wartości intelektualne prezentuje sobą pan Suski, poseł partii, której prezes kradnie wieńce spod pomników?
Pan poseł Suski firmował ogromne serce dla powodzian na jakie stać było pięciu polityków PiS. Pięciu panów urządziło zrzutkę. Oto jej wynik:
Do wiekopomnych myśli, tego „myśliciela” można zaliczyć „Paliwo nie podrożało w całym kraju. Jedynie na stacjach benzynowych”.
Jakże trafną odpowiedź miał Marek Suski, dla złapanych w pętlę kredytową Polaków.
Posłuchajmy pięciu innych wypowiedzi tego wybitnego polityka partii PiS, nie raz określanego „carycą Katarzyną”.
Kimże jest ten człowiek, zapytacie? Z zawodu jest lalkarzem teatralnym. W zasadzie właściwa osoba na właściwym miejscu w partii Jarosława Kaczyńskiego. Prezes zawsze lubił marionetki, którymi mógł sterować. Czyż nie taką osobą była premier Beata Szydło ze swoim "sukcesem" 27:1?, Czyż nie jest kończący swą kadencję wierny wykonawca poleceń „prezesa” Andrzej Duda, który nawet porzucał ulubione zajęcie, narciarstwo, by dokumenty potrzebne „prezesowi” podpisać, a wiedzę swą kształtował na korepetycjach nocą w słynnej willi na Żoliborzu?
Cóż w takim przypadku można odpowiedzieć tak "wybitnemu intelektualiście". Zapytajmy dzieci, a one zawsze prawdę mówią: „Każdy chory, mimo woli, pokazuje co go boli”. Jeśli chcemy szukać w naszym parlamencie największego „debila”, pana Suskiego ciężko pokonać.
Zawisza
Hyde-Park, porozmawiaj o sprawach trudnych, bez cenzury stosowanej przez niektórych zwolenników teorii spiskowych. Tu nie banuję, chcę rozmawiać lecz na argumenty, jak Polak z Polakiem. Proszę tylko, by nie obrażać gości mego bloga.