Każda partia wystawiając swego kandydata na tak ważne stanowisko jak urząd prezydenta powinna prześwietlić jego przeszłość a także znaleźć odpowiedzi na wszystkie wady

W przypadku swego kandydata prezes PiS na pewno musiał to zrobić. Już tyle lat jest politykiem, ze trudno przypuszczać iż tego nie zrobił? Ale nie sam prezes to robi, a zleca osobom bardziej kompetentnym. Te osoby przygotowują raport, który trafia na biurko prezesa. Taki raport, ten lub inny musiał w PiS powstać. To jest pewnikiem.

A przecież przeszłość bokserską, kontakty z grupami kibolskimi Nawrockiego musiała być znana. Czy więc dzisiejsze tłumaczenie iż raport to dzieło służb jest wiarygodne? 

Takie działania służb jak wyszukiwanie haków szeroko stosowane były za czasów ułaskawionych przestępców Mariusza K. i Macieja W. skazanych za prowokowanie afer mających być hakami na polityków opozycji. Głośna kiedyś była sprawa śledczego CBA, który został wysłany do Przemyśla by poszukiwać haków na opozycję, a on zamiast haków wykrył aferę domów rozkoszy braci R, w których w zamian za ochronę uciech zażywali tamtejsi notable, w tym „łudząco podobny do PiSowskiego marszałka sejmu” nagranego w chwilach sam na sam z nastolatką. Aferę zamieciono pod dywan a płyta z nagraniem w niewiadomy sposób zniknęła z kasy pancernej CBA. Śledczy w zamian za zasługi został przeczołgany i zniszczony. Trwa badanie afery z systemem Pegasus, który służby PiS miały wykorzystywać do podsłuchu opozycji w trakcie poprzednich wyborów. Na te działania są dowody w postaci ekspertyz telefonów ofiar.

Czy raport przygotowały obecne służb? Wydaje się, że nie. Raport co prawda jest wykonany profesjonalnie przez osoby znające się na prowadzeniu śledztw jak dziennikarze śledczy, ale czy PiS mogło wystawić kandydata bez sprawdzenia jego przeszłości? Również nie jest tajemnicą, że PiS nie jest monolitem, że są w nim frakcje, zaś Nawrocki jest kandydatem całego PiS tylko na pokaz. Pewne frakcje chciały by widzieć innego kandydata, kandydata który byłby platformą do przejęcia schedy po Jarosławie Kaczyńskim. Czy więc ujawnienie raportu, który musiał przecież powstać w PiS, dla sprawdzenia kandydata przez jakiegoś niezadowoloną z wyboru prezesa frakcję nie jest możliwe? 

Wczesne ujawnienie faktów z życiorysu kandydata PiS, diametralnie różniących się od preferencji wyborców tej partii jest krokiem w kierunku odstawienia prezesa na zasłużone miejsce honorowego prezesa, z wiarą w elektorat, któremu już dawno wmówiono iż „naziści” i „ruscy” to tylko w PO. Wyciągnięcie takiej  nie jest przesłanką do szybkiej decyzji prezesa o zmianie kandydata? Kampania jeszcze się oficjalnie nie zaczęła, więc straty jeszcze niewielkie.  Zaś przeszłość Nawrockiego będzie mu ciążyła w całej kampanii.

Gdyby sprawę sfabrykowały kręgi PO, to z taką sprawą nie wychodzi się na wiele miesięcy przed wyborami a na kilka tygodni. Do czasu wyborów PiS uda się wmówić swemu elektoratowi, który nie charakteryzuje się długą pamięcią iż to była tylko brudna zagrywka za którą stoi Donald Tusk.

Politycy PiS na raport reagują nerwowo. W sejmie przy prezentacji raportu awantura. Ale dzisiejsza linia narracji jest jedna. To brudny atak Trzaskowskiego na kandydata obywatelskiego, którego oni popierają.

Patrząc z punktu widzenia Kaczyńskiego Nawrocki to idealny Duda Bis. Już dziś media porównują tych dwóch kandydatów. Człowiek bez zaplecza politycznego, bez własnej frakcji, bez doświadczenia w polityce. Człowiek którego nazwiska nie pamięta nawet Andrzej Dyda to idealny kandydat na konia z woźnicą na tylnym siedzeniu. A taki układ Jarosław Kaczyński lubił od dzieciństwa. On pomysłodawca, brat wierny wykonawca jego pomysłów. Czy takim nie był Duda, który przyjeżdżał z nart, by podpisać dokumenty aktualnie potrzebne prezesowi?

Nawrocki to też idealna osoba dla Kaczyńskiego, w przypadku gdyby przegrał. Przecież to kandydat obywatelski, a PiS tylko go poparł. Jego porażka nie uderza w prezesa.

Czy PiS zdecyduje się na zmianę kandydata? Jeśli tak, to będzie musiał pamiętać o błędzie PO w poprzednich wyborach, gdy zbyt późno PO zdecydowało się na zmianę kandydata na Rafała Trzaskowskiego. Ten gonił, był blisko, ale nie dogonił. 

Jednak choć znanych osób w PiS jest wiele, ci którzy mają silny elektorat pozytywny, mają równie silny elektorat negatywny a do tego afery za plecami. Przykładowo wcześniej rozważanego Czarnka obciąża afera Willa +, czy też Kolegium Humanum, które swym urzędem ministra wspierał. Morawieckiego, który już dawno tańczy do swojej muzyki, afery wyborów kopertowych, koronowirusa i sprowadzenia ton materiałów bez atestów. Naprawdę wśród polityków PiS nie ma znanej twarzy, która nie miałaby potężnej szafy z trupami, które mogą być wykorzystane w kampanii przez konkurencję. Stąd też wybór prezesa kandydata, który z pozoru jest spoza bagienka PiS, a z drugiej strony będzie kopią Andrzeja Dudy.