Zaczyna to już być naszą coroczną tradycją iż w styczniu poziom adrenaliny wśród osób poddających się działaniom propagandy mediów pseudo-prawicowch wzrasta ponad wszelkie normy.
Owsiak znów będzie zbierał na swoją WOŚP. Styczeń to miesiąc, który zagraniczne sieci handlowe wykorzystują WOŚP w swoich reklamach. A to „kup kubek kawy przekazując datek na tę orkiestrę”, a to wesprzyj WOŚP przy płatności za zakupy, a to gdzieś w tle jakieś reklamy wspomnienie o tej orkiestrze. Czy czynią to na złość „prawdziwym polakom”, albo z nagłego przypływu uczuć dobroczynności? Dobroczynność bogaczy zawsze była powiązana z reklamą tych osób, ich działalności. Człowiek bogaty musiał wykazać się dobroczynnością, by pewne kręgi jego za takiego uznały. O tych, co dali duży datek na biednych zawsze się mówiło a o ich biznesach pamiętało. Ostatecznie dobry biznes prowadzi, skoro było go na taki datek stać.
Dobroczynność jest biznesem, to każdy rozgarnięty w rzeczywistości człowiek winien rozumieć. Owsiak, jego rodzina zarabia na dobroczynności. To prawda. Ale przecież, gdy popatrzymy na prawo o fundacjach ono zakłada iż sama fundacja musi być bezinteresowna, lecz osoby w niej pracujące mogą zarabiać na swój dobrobyt. Ustawa tak została skonstruowana, że fundacja jest firmą, która sama z siebie nie może przynosić zysków, ale może generować zyski dla pracujących w niej osób, dla firm z nią współpracujących. Zgodnie z tą wykładnią prawa działa każda fundacja.
Czemu działalność Owsiaka taką zadrą w oku skrajnego elektoratu prawicowego i „prawackich” mediów?
Profity z dobroczynności były od dawna źródłem bogactwa Kościoła. Celnym określeniem dla purpuratów jest określenie ”bankierzy pana boga”. Kościół żył i budował swoje bogactwo na dobroczynności, na nadaniach ziemskich możnowładców, którzy w ten sposób chcieli kupić swoją uprzywilejowaną pozycję po życiu doczesnym. Owsiak wkroczył w tę dziedzinę, on też żyje i buduje dobrobyt swojej rodziny na dobroczynności.
Tu warto zwrócić uwagę na pewien paradoks. W tradycji chrześcijańskiej Rodzina Święta prezentowana jest jako ludzie ubodzy. Miriam, matka Jezusa nie ma nawet czym ochronić swego Syna przed zimnem grudniowej nocy, mówi bożonarodzeniowa kolęda. Ale Jej ikony wymagają sukien, koron wysadzanych drogimi kamieniami, metalami szlachetnymi. Czy naprawdę nie budzi to u skrajnej prawicy jakiejkolwiek refleksji? Nie widzą iż ludzie ci w pogoni za dobrami doczesnymi stają się wyznawcami bożka mamony? Owsiak bruździ w biznesie, biznesie takim samym, który Jezus pognał ze świątyni. Sięgnijmy po ewangelię Jana [2,13-23]„Zbliżała się pora Paschy żydowskiej, i Jezus przybył do Jerozolimy. W świątyni zastał siedzących za stołami bankierów oraz tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie. Wówczas, sporządziwszy sobie bicz ze sznurów, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: «Zabierzcie to stąd [i] z domu mego Ojca nie róbcie targowiska!»”
Owsiak dostawił swój stół przy stołach „bankierów pana boga” a tego wybaczyć mu nie mogą. Czy Jezusa, stojącego na sądzie u Poncjusza Piłata przy Barabaszu skazali „słudzy świątyni”? Nie, to podburzeni ludzie krzyczeli, wydajcie nam Barabasza. Właśnie tę rolę dziś spełniają ci którym Owsiak spędza sen z powiek.
Styczeń w Polsce staje się pewną tradycją, bankierzy pana boga liczą straty w datkach na które mieli nadzieję, ich media i elektorat wylicza grzechy Owsiaka, a Polacy sami zadecydują, czy dołożyć się do fundacji Owsiaka, czy też nie. Od wielu lat okres ten kończy się „prawacką” traumą. Owsiak znów zebrał więcej pieniędzy niż rok wcześniej. Polacy to nie Kurskiego naród głupi, co wszystko kupi. Potrafią sami zadecydować kogo wspierać.
ZGŁOŚ NADUŻYCIE