Napisałeś KerenOr „Ot patrzcie, taki Zawisza! Facet niby oczytany. Rzekłbyś, inny niż wszyscy, ale jednak siła tradycji i jego zmusiła do ugięcia kolan przed bożkiem tak zwanych świąt.”

 
Widzisz KerenOr obdarto cię z czegoś bardzo ważnego, z magii „bożka świąt”, magii matki, która jak Maria dbała o bezpieczeństwo syna, płakała, gdy umarł na krzyżu, magii Józefa, co dbał o to, by rodzina nie żyła w biedzie, magii ciepła domu rodzinnego.
 
Czym są te święta, to czas wspominania narodzin Jezusa. Wiemy, że Jezus nie narodził się 25 grudnia ani w stajence, nie leżał w żłobku pośród zwierząt gospodarskich, ani Maryja nie owijała go chustą w mroźną grudniową noc. Ale czy wiemy kiedy jest dokładna rocznica urodzin, czy potrafisz podać lepszą datę na wspominanie narodzin Jezusa?
 
Czym są narodziny dziecka? To czas radości, czas nadziei pokładanych w tym dziecku, to czas miłości matki do narodzonego, to czas miłości ojca do potomka i żony, która mu to dziecię dała. To wreszcie czas dzieci, ich radosnego szczebiotu, ich podniecenia tym co to znajdą pod choinką, Czyż nie jest radością patrzeć na ich radość? Czyż nie jest radością wspominać własne oczekiwania na ten dzień, pisania listów do św. Mikołaja? Znowu poczuć ciepło rodzinnego domu, widzieć matkę, krzątającą się przy stole. Czyż można lepiej uczcić narodziny Jesusa, Syna Boga jak uczcić je radością i ciepłem rodziny i miłością do dzieci?
 
Obdarto cię z tego wszystkiego, dlatego teraz denerwuje cię iż inni się cieszą, chciałbyś im to odebrać, wyśmiać "...ale jednak siła tradycji i jego zmusiła do ugięcia kolan przec bożkiem tak zwanych świąt" bo nie jest biblijne.
 
 Czy Zawisza jest facetem "niby oczytanym"? No powiedzmy, że wiem jakie są źródła wielu obyczajów tych świąt, nie są one chrześcijańskie, są znacznie starsze niż chrześcijaństwo na naszych ziemiach. Ale czy naruszają naukę Jezusa? Czy wskażesz w nich coś, czego Jezus zakazał?
 
Czy wszystko musi być zapisane w Biblii? Czy wszystkie święta, zwyczje muszą być opisane w Biblii, Biblii opisującej nie naszą kulturę a kulturę ludu semickiego, ludu Bliskiego  wschodu? W czym ona jest lepsza od naszej? A nawet jeśli, to czy Jezus nie cieszył się z radości dzieci, z tego, że są, że rośnie nowe pokolenie, które zastąpi nas, gdy odejdziemy? Czy Jezus nakazywał tylko umartwiać się? Czy w Kanie Galilejskiej której wspomnienie, wspomnienie przemiany wody w wino, będziemy obchodzili 6 grudnia (też nie wiemy kiedy się odbyło) nie cieszył się, nie bawił wraz z parą młodą, jej rodzinami?
 
Obdarto cię z tego wszystkiego, w imię czego? W imię bożka „czystości nauki biblijnej”? Tylko, czy to nauka Jezusa? Nie, nauki Jezusa tam niewiele, nauki Jezusa przekazanej przez ludzi, Marka, Mateusza, Łukasza, Jana. Który z nich był naocznym świadkiem, który słuchał Jego słów? Jan, ukochany, bo najmłodszy uczeń Jezusa, może Mateusz, jeśli tradycja przypisująca mu autorstwo przekazuje prawdę. Marek, Łukasz opisali, to co im opowiedziano, Łukasz to co sam zbadał rozmawiając z naocznymi świadkami, Najwięcej tam nauki Pawła, który nigdy żywego Jezusa nie widział, nie słuchał jego nauk, którego naukę podczas III wyprawy misyjnej uczniowie Pana Jezusa pod wodzą Jakuba, brata pańskiego odrzucili, a przynajmniej wiele jej zarzucali.
 
Zdrowych wesołych świąt naszego powrotu do czasu dzieciństwa, radości z dzieciństwa naszych potomków, czci dla rodziców, dla ciepła domu rodzinnego życzę wszystkim, którzy czytają moje teksty. Nawet jeśli się z nimi nie zgadzają. A czy zwyczaje są pogańskie, czy chrześcijańskie? Czy to takie ważne? One są po prostu nasze.